FILM „BĘDZIESZ LEGENDĄ CZŁOWIEKU” JUŻ W PIĄTEK W KINACH

Dziś premiera najnowszego, długo wyczekiwanego filmu dokumentalnego Marcina Koszałki, „Będziesz legendą człowieku”, który od piątku oglądać będzie można w polskich kinach. Zapraszamy do przeczytania recenzji Daniela Stopy.

Zacznę od tego, że „Będziesz legendą człowieku” to nie jest telewizyjny dokument o Euro,  ani laurka dla zagorzałych kibiców i gospodarzy mistrzostw, którzy po dziś dzień chełpią się organizacyjnym sukcesem. To nie jest też pigułka wypełniona niezapomnianymi chwilami, top najpiękniejszych bramek, dokument nie rozpoczyna się uroczystą ceremonią otwarcia i nie kończy hiszpańską fetą na Stadionie Olimpijskim w Kijowie. Koszałkę nie interesowały oczywiste rozwiązania i dzięki temu ma film o Euro niejako bez Euro, dokument, który zobaczyć mogą wszyscy.

Oczywiście, kiedy kręci się taki film, nie da się w zupełności uciec od piłki nożnej. Koszałka o tym wiedział, dlatego oglądamy fragmenty potyczek biało-czerwonych i kolorowy, falujący tłum kibiców, są gole naszych reprezentantów, ich rywali i nowe stadiony. Ale te ujęcia nie mają dużo wspólnego z typowo telewizyjną transmisją, swoją fakturą, wyborem planu i punktem widzenia przypominają raczej kapitalne zdjęcia z „Deklaracji nieśmiertelności”, a nawet sceny ze „sportowych” filmów Bogdana Dziworskiego, który zresztą sekundował  autorowi w trakcie realizacji i bezwątpienia jest jego mistrzem .  

Pełen tekst recenzji przeczytasz tutaj.