FILM MARCINA KOSZAŁKI W HBO2

W programie HBO2 pojawi się jeden z ostatnich dokumentów Marcina Koszałki, „Ucieknijmy od niej” – film, jak określił sam twórca, „o wyrzucie sumienia”.


W „Ucieknijmy od niej” Koszałka łączy ze sobą materiał nakręcony na oddziale paliatywnym jednego z krakowskich szpitali z wypowiedziami swojej siostry, Małgorzaty. Kobieta, otoczona luksusem i usiłująca za wszelką cenę zatrzymać upływający czas, twierdzi, że śmierć nie istnieje, bo wciąż możemy czuć obecność zmarłych, a umieranie to po prostu rytuał przejścia do innego świata. Należy się do niego przygotować jak do wizyty u nieznanych gości. Małgorzata twierdzi, że sceny przedstawiające umierających ludzi tylko potwierdzają jej tezę. Na ekranie jej oprawionego w ramę obrazu telewizora widzimy śmiertelnie chorych pacjentów szpitala, otoczonych przez rodziny. Marcin Koszałka filmuje wypowiedzi tych żegnających się z życiem osób, a także czynności takie jak mycie materacy czy pranie prześcieradeł po ich śmierci. Widzimy niezwykle wzruszające momenty w których siedmioletni chłopiec odwiedza swoją umierającą matkę, dyżurna lekarka dzwoni do syna z informacją o śmierci ojca, a żona usiłuje osłodzić dobrymi wspomnieniami ostatnie chwile życia swojego męża. Takie obrazy pozostają w pamięci na długo. Przedstawiają chwile, jakich przeżywanie było też naszym udziałem, a nawet jeśli jeszcze nie, to z pewnością będzie. Bo śmierć dotyka wszystkich.


„Ucieknijmy od niej” jest doskonałym ostrzeżeniem, a także możliwością oczyszczenia. Swoiste katharsis stanowi też dla samego reżysera i jego siostry, dla których ten film okazał się bardzo osobistym spotkaniem. Bezpośrednio – z nimi samymi, a metaforycznie – z rodzicami. Bo wyrzut sumienia spowodowany brakiem kontaktu z rodzicami, a uświadomiony dopiero po ich odejściu, to, jak mówi w wywiadach sam Marcin Koszałka, naczelny temat filmu. I z pewnością nie jedyny, gdyż to dzieło można rozpatrywać  na kilku płaszczyznach. Widać w nim przynajmniej kilka trudnych tematów godnych uwagi: wspomniane wyrzuty sumienia, misterium śmierci, budowanie pozorów oraz problem każdego twórcy: oddzielenie materii rzeczywistości od tej filmowej.


Większość wypowiedzi Małgorzaty skupia się na wspomnieniach o zmarłych rodzicach. Kobieta ponownie analizuje ich zachowanie, wzajemne relacje. Ma do siebie pretensje o to, że nie poświęcała im czasu i że odsunęła się od nich, podczas gdy tak naprawdę na to nie zasłużyli. Z perspektywy wspomnień rodzinne piekło wygląda zupełnie inaczej. Małgorzata ma do siebie wielki żal. Właściwie mówi za siebie i za swojego brata, gdyż reżyser chciał tym filmem zamknąć w pewien sposób przeżywanie odejścia rodziców. Małgorzata twierdzi, iż rzeczywiście uda mu się zamknąć ten temat tylko w kadrach swojego filmu, bo pamięć o rodzicach będzie towarzyszyć mu zawsze. Podobne wyrzuty towarzyszą z pewnością każdemu, kto przeżył śmierć bliskiej osoby. Zawsze można było bardziej się starać, zrobić coś więcej, częściej okazywać miłość i przywiązanie. Oglądanie „Ucieknijmy od niej” bardzo boli. Boli, bo dotyka najdelikatniejszych strun i natrętnych wspomnień, od których chcielibyśmy uciec. Jest to jednak ból bardzo potrzebny i konstruktywny, bo z jednej strony pozwala „przepracować” własna traumę, a z drugiej uświadamia, jak bardzo należy dbać o to, czego jeszcze nie udało nam się zniszczyć. To film o śmierci, ale odwołujący się też do życia i do tego, żeby je w pełni wykorzystać na kontakt z bliskimi. (...)


Olga Słowiakowska


Całość przeczytaj tutaj.



Film Marcina Koszałki zostanie wyemitowany w HBO2 w środę 16 marca (godz. 22:00) oraz w piątek 18 marca (godz. 23:40).


Więcej na: www.hbo.pl