„DZIELĄ NAS KLUBY, ŁĄCZY MIŁOŚĆ” – O FILMIE „MIŁOŚĆ BEZ USTAWKI” KAMILA KRÓLA

Dwa zwaśnione kluby (KS Ruch Chorzów i WKS Śląsk Wrocław), a także dwoje zakochanych po uszy ludzi – to materiał na dobry dramat szekspirowski. Kamil Król postanowił jednak zrobić dokument. Tak powstała „Miłość bez ustawki”.

Głównymi bohaterami „Miłości bez ustawki” są Krzysztof i Mariola. On jest „zielony”, czyli kibicuje Śląskowi Wrocław, na twarzy ma wytatuowane herby umiłowanych drużyn (właśnie Śląska i Motoru Lublin), zdążył zasmakować już niejednej „ustawki” i kilka lat przesiedział w więzieniu (obraza sądu, rabunek, tzw. przestępstwa „kibolskie” – w pierwszej scenie sędzia odczytuje kryminalną biografię Krzysztofa). Z kolei ona jest „niebieska”, czyli kibicuje Ruchowi Chorzów (między Śląskiem a Ruchem jest „kosa”, czyli – delikatnie mówiąc – kluby za sobą nie przepadają), na co dzień pracuje na kierowniczym stanowisku w sklepie w Dzierżanowie i z dumą eksponuje symbole swojej drużyny: jej rękę zdobi niebieska bransoletka z napisem „Ruch Chorzów”, szyję srebrny łańcuszek z herbem klubu. Poznali się na „Naszej-Klasie”. Krzysiek, który był wówczas na przepustce, wysłał Marioli dwa serduszka (to drugie rzekomo dla jej chłopaka). Mariola odpisała, że drugie serduszko jest bez właściciela. Zaczęli korespondować, zaiskrzyło, spotkali się, zakochali i postanowili spędzić razem resztę życia. „Dzieli nas klub, łączy miłość” – takie etykietki naklejali na weselne butelki.

Przede wszystkim warto podkreślić pracę, jaką wykonała ekipa filmowa. Ten dokument nie powstał z doskoku, a jego fabuła nie ogranicza się wyłącznie do kilku epizodów. Film rozpoczyna się sceną, w której Krzysztof staje przed komisją do spraw warunkowego, przedterminowego zwolnienia. Jest przy nim Mariola. Sędzia odczytuje kryminalną przeszłość Krzysztofa i kiedy mają już paść kluczowe słowa, następuje cięcie i pojawia się tytuł. Potem, przez dłuższy czas poznajemy historię miłosną bohaterów. Mariola opowiada, jak poznała Krzysztofa i eksponuje przy tym wszystkie „archiwa”, tzn. odczytuje listy, które pisał jej ukochany za kratkami, pokazuje wiadomości z „Naszej-klasy”, itp. Kamera nie tylko wsłuchuje się w jej słowa, ale również towarzyszy na nowej drodze, najprościej mówiąc, jest z nimi na dobre i złe (a zdradzę, że film ma wiele dramatycznych zwrotów akcji). Do sceny w sądzie powracamy jeszcze w finale, aby poznać wyrok…

Zapewne materiał, jakim dysponował autor „Miłości bez ustawki” , mógłby posłużyć za dobry dramat szekspirowski. Miłość nieznająca granic i dwa, zwaśnione kluby/„rody” – to przynosi na myśl jeden z najpopularniejszych dramatów angielskiego pisarza i trzeba przyznać, że ten dokument ogląda się jak dramat szekspirowski, odbiorca nie ma prawa się nudzić. Linia dramaturgiczna została zbudowana tu w precyzyjny sposób. Król doskonale wie, kiedy ma nas rozśmieszyć, a kiedy powinniśmy przeżywać losy bohaterów, płakać i się wzruszać (trzeba też dodać, że mamy do czynienia z filmem, w którym odbiorca od początku do końca jest skrupulatnie prowadzony przez reżysera)

W pewnym sensie „Miłość bez ustwaki” ukazuje również siłę portali społecznościowych. Zresztą, w rozmowie dla Gazety Wyborczej, Kamil Król przyznał, że początkowo chciał zrobić film o autorach Naszej-klasy. Po czym rozesłał do użytkowników portalu pytanie: co Nasza-klasa zmieniła w twoim życiu? Z ponad tysiąca odpowiedzi wybrał pięć najciekawszych i odwiedził z kamerą ich autorów. W końcu padło na Mariolę, która jest osobą niezwykle wylewną i otwartą, nie mającą problemów z uzewnętrznianiem myśli i uczuć przed znajomymi, obiektywem czy użytkownikami Naszej-klasy. Dla niektórych (dla mnie po części) taki typ osobowości może być irytujący. W jednej ze scen, gdy bohaterka dzieli się z internautami kolejnym prywatnym newsem i mówi, że mogłaby całemu światu wykrzyczeć swoją miłość do Krzysztofa, jej matka ripostuje: Ty nie bądź taka jak ten Wiśniewski, on też tak wszystko dla telewizji… Ale Król nie idzie w tę stronę. „Miłość bez ustawki” jest raczej filmem prezentującym dobre strony Naszej-klasy (czy tylko takie są?).

Ze względu na tematykę i formę, film Króla, przy odpowiedniej strategii promocyjnej, ma szansę stać się utworem szeroko oglądanym i dyskutowanym. Już na Naszej-klasie wiele osób postanowiło wyrazić swoje odczucia po premierze. Na koniec pozwolę sobie przytoczyć kilka wpisów, które mogą posłużyć za reklamę filmu:

 
Super film pozdrawiam

 M.P.

Kochani szacuneczek dla Was, to prawda Miłość nie zna granic i tak było w waszym wypadku i tak trzymać, wiem było ciężko, ale Wam sie udało;) Życzę jeszcze więcej Miłości, Szczęścia no i Zdrówka!!! Film pierwsza klasa po prostu suuuuper;))))

K.B.

SUPER FILM, MOŻNA OGLADAĆ NA OKRĄGŁO... PRAWDZIWA MIŁOŚĆ. JESTEŚCIE WSPANIALI....

J.N.

Daniel Stopa